sobota, 3 stycznia 2015

Dzień bez złośliwości dniem straconym

Miernota jest obecny, kiedy dwuletnia córka woła, że chce zjeść makaron. Słyszy, jak tłumaczę, że makaron trzeba ugotować, widzi jak nalewam wodę do garnka i ustawiam na palniku tłumacząc dziecku co robię.

Ponieważ kuchnia jest mała, wychodzę z niej z dzieckiem na czas, kiedy woda się gotuje.

Po chwili wracam - garnek zsunięty z palnika. - Komu na złość chciał zrobić, mnie, czy dziecku?

Stawiam garnek na palniku, po chwili wrzucam makaron na gotującą się wody i wracam do dziecka. Po jakimś czasie miernota woła bardzo nieuprzejmym tonem:

- A ten makaron to się ma rozgotować czy co?

To bardzo typowe dla niego zachowanie - ze wszystkich możliwych sposobów zwrócenia mojej uwagi na fakt, że makron już się ugotował, zawsze wybierze ten najbardziej nieuprzejmy i stawiający drugą osobę w negatywnym świetle. Bezinteresowna nieżyczliwość to cecha sztandarowa miernoty.

Nie ma dnia, bez jakiegoś incydentu.

Wracamy z imprezy ze znajomymi. Pada deszcz. Młodsze dziecko płacze w samochodzie, domaga się mamy, ale mama prowadzi samochód, więc nie może dziecka przytulić. Mimo wszystko, staram się jakoś Małą uspokoić. Przestaje padać deszcz, ale w tej stresującej sytuacji nie wyłączam natychmiast wycieraczek. Mąż wrzeszczy na mnie:

- Wyłącz, kur*a, te wycieraczki bo nie pada deszcz! - Miernota jest dobrze wychowany tylko wobec obcych, nigdy wobec własnej rodziny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.