Mój mąż to mistrz przekłamań i półprawd. Operuje nimi bez wahania i z ogromną łatwością.
Mój mąż nie powie:
Takie zdanie byłoby zgodne z prawdą, więc nie przejdzie przez jego usta.
Nie, on pominie kilka wyrazów, o tak:
I takim oto sposobem, po opuszczeniu kilku wyrazów, otrzymuje nowe zdanie, które rozpowszechnia wśród znajomych.
A że nieprawdziwe? A że krzywdzące dla żony? O to przecież chodzi!
Mój mąż nie powie:
"Moja żona, biorąc prysznic, nie używa mydła w kostce, ale mydła w płynie."
Takie zdanie byłoby zgodne z prawdą, więc nie przejdzie przez jego usta.
Nie, on pominie kilka wyrazów, o tak:
"Moja żona, biorąc prysznic, nie używa mydła w kostce, ale mydła w płynie."
I takim oto sposobem, po opuszczeniu kilku wyrazów, otrzymuje nowe zdanie, które rozpowszechnia wśród znajomych.
"Moja żona nie używa mydła."
A że nieprawdziwe? A że krzywdzące dla żony? O to przecież chodzi!