Syn zachorował na krup.
Rano, dużo wcześniej niż zazwyczaj, krzątam się, podaję dziecku środek przeciwgorączkowy, uspakajam dziecko, które ma problemy z oddychaniem - miernota zachowuje się, jakby nic się nie działo.
W końcu nie mogę znieść tego jego całkowitego braku zainteresowania i oznajmiam, że dziecko jest chore i ma gorączkę. Reakcja miernoty:
- No to co?
A ja nadal nie mogę pojąć jak można być aż tak obojętnym wobec własnego dziecka!