Syn gra w orkiestrze szkolnej a pod koniec listopada odbył się koncert.
Ojciec wiedział o koncercie od dawna, pytany czy wybierze się z nami zapewniał, że tak.
I jak zwykle, w ostatniej chwili, kiedy już wychodziliśmy stwierdził, że nie idzie.
Bo miał ciężki dzień w pracy, bo wrócił późno...
Ale do sklepu monopolowego po alkohol zdążył wstąpić!
niedziela, 3 grudnia 2017
środa, 29 listopada 2017
Instrument
Ponieważ córka zaczyna naukę gry na pianinie, w domu pojawił się instrument.
Na razie to tylko pożyczony keyboard.
Wnoszę go do domu a miernota komentuje:
- Jeszcze kurw* keyboard do tego wszystkiego!
Na razie to tylko pożyczony keyboard.
Wnoszę go do domu a miernota komentuje:
- Jeszcze kurw* keyboard do tego wszystkiego!
sobota, 3 czerwca 2017
Ping pong ważniejszy niż dzieci
W maju syn brał udział w szkolnym przedstawieniu.
Tata nie pojawił się na widowni. Grał w tym czasie w ping ponga.
Wczoraj miała miejsce ceremonia ukończenia przedszkola córki.
Tata ponownie wybrał grę w ping ponga.
Widać na jakim miejscu na liście priorytetów Miernoty plasują się ping pong oraz dzieci.
Tata nie pojawił się na widowni. Grał w tym czasie w ping ponga.
Wczoraj miała miejsce ceremonia ukończenia przedszkola córki.
Tata ponownie wybrał grę w ping ponga.
Widać na jakim miejscu na liście priorytetów Miernoty plasują się ping pong oraz dzieci.
niedziela, 14 maja 2017
Zapłakać się na śmierć
Czasem łatwiej mi gdzieś pojechać samej niż z dziećmi, zwłaszcza z młodszą córką.
Mąż jak ognia unika sytuacji, kiedy to musi zostać z dziećmi. Zdarza się, że mimo że wcześniej ustalone było, że jadę coś załatwić sama, córka w ostatniej chwili urządza scenę, że chce z mamą. A jej ojciec, zamiast jakoś załagodzić sytuację, zagadać, odwrócić uwagę dziecka, jeszcze dolewa oliwy do ognia a pewnego zimowego deszczowego dnia złapał dziecko za rękę i przyprowadził mi ją do samochodu, taką nie ubraną i w samych skarpetkach przez rozmoknięty i zamieniony w błotne bajoro trawnik, oznajmiając, oskarżycielskim tonem że dziecko chce jechać ze mną. I to ja miałam się czuć winna całej tej sytuacji. A jeśli by się dziecko rozchorowało, to też byłaby moja wina, a jakże!
Wielokrotnie wrzucał mi ją do samochodu właśnie tak, bez kurtki, czapki czy butów i stwierdzał:
- Zostawisz ją, żeby się tak zadarła na śmierć?
A dzisiaj, mimo, że obchodzone jest u nas święto rodzinne (Dzień Matki), zebrał się do kolegi grać w ping ponga. Córka płacze i prosi, żeby nie jechał. Miernota odpycha dziecko i ogania się od córki zirytowany jak od naprzykrzających się komarów. I nie przeszkadza mu, że dziecko płacze. Widać w tej sytuacji może zadrzeć się na śmierć.
Mąż jak ognia unika sytuacji, kiedy to musi zostać z dziećmi. Zdarza się, że mimo że wcześniej ustalone było, że jadę coś załatwić sama, córka w ostatniej chwili urządza scenę, że chce z mamą. A jej ojciec, zamiast jakoś załagodzić sytuację, zagadać, odwrócić uwagę dziecka, jeszcze dolewa oliwy do ognia a pewnego zimowego deszczowego dnia złapał dziecko za rękę i przyprowadził mi ją do samochodu, taką nie ubraną i w samych skarpetkach przez rozmoknięty i zamieniony w błotne bajoro trawnik, oznajmiając, oskarżycielskim tonem że dziecko chce jechać ze mną. I to ja miałam się czuć winna całej tej sytuacji. A jeśli by się dziecko rozchorowało, to też byłaby moja wina, a jakże!
Wielokrotnie wrzucał mi ją do samochodu właśnie tak, bez kurtki, czapki czy butów i stwierdzał:
- Zostawisz ją, żeby się tak zadarła na śmierć?
A dzisiaj, mimo, że obchodzone jest u nas święto rodzinne (Dzień Matki), zebrał się do kolegi grać w ping ponga. Córka płacze i prosi, żeby nie jechał. Miernota odpycha dziecko i ogania się od córki zirytowany jak od naprzykrzających się komarów. I nie przeszkadza mu, że dziecko płacze. Widać w tej sytuacji może zadrzeć się na śmierć.
czwartek, 27 kwietnia 2017
Jedenastolatek pyta
- Mamo, dlaczego tata nie robi nic fajnego ze mną?
- ???
- No bo tata Michała i Mateusza zabiera ich na ryby, tata Patryka zabiera go hiking, a mój tata nigdzie mnie nie zabiera i niczego fajnego ze mną nie robi...
- ???
- No bo tata Michała i Mateusza zabiera ich na ryby, tata Patryka zabiera go hiking, a mój tata nigdzie mnie nie zabiera i niczego fajnego ze mną nie robi...
wtorek, 14 marca 2017
I kto teraz wprawi nowe drzwi do toalety?
Kazałam córce posprzątać zabawki.
Marudziła, jęczała, w końcu poprosiłam syna by jej pomógł.
Syn zaczął zbierać zabawki a córka ani kiwnęła palcem.
Syn się zdenerwował i tłumaczy jej, że ma jej pomóc a nie sprzątać za nią.
W tym momencie wtrącił się miernota, który cały czas był obecny i wiedział co się dzieje.
Nie, nie poparł syna polecając córce posprzątać swoje zabawki. Wydarł się natomiast na niego, że ma nie prowokować siostry.
Syn poczuł się urażony - a kto by się tak nie poczuł na jego miejscu? Ale wie, że nie ma co z ojcem dyskutować, więc tylko zrobił minę dając ujść nieco frustracji, ale nie odezwał się słowem.
Ojciec jednak minę zauważył i wpadł w szał. Rzucił się w stronę syna ze słowami "Ja cię nauczę gówniarzu!" Syn ma refleks niezły, więc uciekł i zamknął się w toalecie.
- Otwieraj! - wrzeszczy miernota pod drzwiami. Syn nie głupi - nie otwiera.
Miernota kopną więc z całej siły w drzwi, rozwalając zamek i uszkadzając framugę.
W tym momencie dobiegłam do obojga i nie pozwoliłam zrobić dziecku krzywdy.
I nie mogę oprzeć się skojarzeniu: "Bo zupa była za słona."
Marudziła, jęczała, w końcu poprosiłam syna by jej pomógł.
Syn zaczął zbierać zabawki a córka ani kiwnęła palcem.
Syn się zdenerwował i tłumaczy jej, że ma jej pomóc a nie sprzątać za nią.
W tym momencie wtrącił się miernota, który cały czas był obecny i wiedział co się dzieje.
Nie, nie poparł syna polecając córce posprzątać swoje zabawki. Wydarł się natomiast na niego, że ma nie prowokować siostry.
Syn poczuł się urażony - a kto by się tak nie poczuł na jego miejscu? Ale wie, że nie ma co z ojcem dyskutować, więc tylko zrobił minę dając ujść nieco frustracji, ale nie odezwał się słowem.
Ojciec jednak minę zauważył i wpadł w szał. Rzucił się w stronę syna ze słowami "Ja cię nauczę gówniarzu!" Syn ma refleks niezły, więc uciekł i zamknął się w toalecie.
- Otwieraj! - wrzeszczy miernota pod drzwiami. Syn nie głupi - nie otwiera.
Miernota kopną więc z całej siły w drzwi, rozwalając zamek i uszkadzając framugę.
W tym momencie dobiegłam do obojga i nie pozwoliłam zrobić dziecku krzywdy.
I nie mogę oprzeć się skojarzeniu: "Bo zupa była za słona."
piątek, 27 stycznia 2017
Obojętność wobec choroby dziecka
Syn zachorował na krup.
Rano, dużo wcześniej niż zazwyczaj, krzątam się, podaję dziecku środek przeciwgorączkowy, uspakajam dziecko, które ma problemy z oddychaniem - miernota zachowuje się, jakby nic się nie działo.
W końcu nie mogę znieść tego jego całkowitego braku zainteresowania i oznajmiam, że dziecko jest chore i ma gorączkę. Reakcja miernoty:
- No to co?
A ja nadal nie mogę pojąć jak można być aż tak obojętnym wobec własnego dziecka!
Rano, dużo wcześniej niż zazwyczaj, krzątam się, podaję dziecku środek przeciwgorączkowy, uspakajam dziecko, które ma problemy z oddychaniem - miernota zachowuje się, jakby nic się nie działo.
W końcu nie mogę znieść tego jego całkowitego braku zainteresowania i oznajmiam, że dziecko jest chore i ma gorączkę. Reakcja miernoty:
- No to co?
A ja nadal nie mogę pojąć jak można być aż tak obojętnym wobec własnego dziecka!
Subskrybuj:
Posty (Atom)