piątek, 12 grudnia 2014

Podstawa orzeczenia o chorobie umysłowej

Pewnego popołudnia mąż nagle zadał mi pytanie:

- Cz K (nasz syn) jest normalny?
- ??? - nie bardzo wiedziałam o co chodzi...
- Czy K ma coś z głową!?
- Moim zdaniem jest zupełnie normalny i nic mu nie jest, ale o co chodzi?
- Bo to nie jest normalne! No chodź i sama zobacz! 

Idziemy do łazienki, mąż podnosi deskę klozetową.
Okazało się, że syn zrobił kupę i nie spuścił wody.

- To nie jest normalne, żeby chłopak w wieku dziewięciu lat nie spuszczał wody! - mąż dalej drąży temat. - Bo to nie jest pierwszy raz! I na dodatek osrał sobie majtki bo papieru nie ma w kiblu więc nie wytarł sobie tyłka!

Spuściłam wodę i nie podjęłam tematu.
Jak się chce, to zawsze się znajdzie coś o co można urządzić aferę.
Albo orzec chorobę umysłową u własnego dziecka.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.